TENTEGO

TENTEGO

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Guma

Billy brzdąc szedł ulicą. Zobaczył starą gumę do żucia przylepioną do szyby sklepu z pamiątkami. Zatrzymał się spoglądając na nią.
- Nie jedz mnie a spełnię twoje życzenie – usłyszał głos.
- Kto to? – zapytał rozglądając się naokoło. Nikogo nie zobaczył. Jego wzrok znów spoczął na witrynie.
- Nie chcesz życzenia? Pojebało cię? – usłyszał znowu głos. Rozejrzał się i nie zobaczył nikogo.
,, Musiało mi się przywidzieć” pomyślał.
- Tu jestem jełopie. Patrzysz na mnie – usłyszał głos i zorientował się, że mówi do niego ta guma przylepiona do szyby sklepu.
- Ty mówisz? –spytał zdziwiony.
- Ty też, ale ja się nie dziwie- odpowiedziała guma – Daj mi spokój, to spełnię twoje życzenie.
- Tylko jedno? Złota rybka spełniała 3 życzenia
- Nie jestem złotą rybką, ale gumą spełniająca życzenia. Wiec mów szybko co chcesz i daj mi spokój.
- Chce… Chce… Sam nie wiem czego chce. Mogę prosić o wszystko?
- Tak.
- I dasz mi to?
- Tak
- To chce żeby Kuba z 5a miał srakę. Nie lubię go. Ma lepszy komputer niż ja.
- To wszystko? – zdziwiła się guma. – Możesz prosić o co chcesz i prosisz właśnie o to.
- Tak.
- W porządku, jutro Kuba dostanie co chcesz a teraz idź już.
,, Dziwni są ci ludzie” – pomyślała guma spoglądając za odchodzącym chłopcem - ,, Wolą dopieprzyć innym niż osiągnąć własne szczęście”

Następnego dnia Billy brzdąc przyszedł do szkoły na trzecia lekcje z promiennym uśmiechem na twarzy, oczekując, że Kuba dostanie rozwolnienia na lekcji i przesiedzi cały dzień na kiblu. Zobaczył innych, albo w dobrych humorach, albo bełkocących coś bez sensu, albo nieprzytomnych leżących we własnych rzygach. Zdumiony wszedł do klasy. Zobaczył Kubę trzymającego się z innymi uczniami pod łokcie. Cala grupka kołysała się w rytm śpiewanego przez siebie ,, I’m Bad” Jacksona.
- Co tu się dzieje? – spytał zaskoczony Billy.
- Billy! Napij się z nami, ziom – powiedział Kajtek kujonek podając mu butelkę – To sake.
- Skąd ją macie?- spytał Billy
- To moja, gdy się obudziłem cały pokój miałem zastawiony skrzynkami sake. Widać starzy chcieli mi zrobić niespodziankę. Dziś są moje 11 urodziny, a ja nie miałem cukierków. Głupio było tak przyjść do szkoły bez niczego. – odpowiedział Kuba.
Billy złapał się za głowę. ,, Głupia guma, musiała źle usłyszeć, zamiast srakę usłyszała sake. Trzeba było powiedzieć rozwolnienie.
- Upiłeś cała szkołę, na korytarzu jest pełno żuli- powiedział Billy.
- Oni po prostu napili się za moje zdrowie – odpowiedział Kuba, pociągając łyka z butelki – A ty wiesz co? Zawsze yyp chciałem ci to powiedzieć – Kuba dostał pijackiej czkawki. - Yyyp, dostaniesz wpierdol. Chłopaki brać go – powiedział i wszyscy rzucili się na Billego okładając go pięściami. Gdy szamotanina się uspokoiła i wszyscy odstąpili od swojej ofiary do pokiereszowanego Billego podszedł Kuba.
- Tak naprawdę to nic do ciebie nie mam, ale yyp zawsze wkurzało mnie to, ze masz lepsze stereo niż ja.
Billy leżąc obity uzmysłowił sobie dwie rzeczy. Po pierwsze, że ważne jest aby upewnić się, że inni cię dobrze zrozumiel,i a po drugie, że zawiść nie popłaca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz